Jermell Charlo: „Pieprz się i swojego Tima Kazoo”

jermell-charlo-fick-dich-und-deinen-tim-kazoo-jpg

W miniony weekend lider pierwszej wagi średniej Amerykanin Jermell Charlo (35-1-1, 19 KO) pokonał Argentyńczyka Briana Castaño (17-1-2, 12 KO) w drugiej próbie i został niekwestionowanym mistrzem dywizji.


Fight Charlo – Castaño 2: czy to miejsce w „funtu” nie jest zajęte? – nasza opowieść o tym wydarzeniu


Z dużym prawdopodobieństwem Charlo będzie musiał przeprowadzić serię obowiązkowych obrony. Sebastian Fundora (WBC) z USA, Bahram Murtazaliev (IBF) z Rosji i Tim Tszyu (WBO) z Australii już twierdzą, że z nim walczą. Ten ostatni jest uważany za faworyta.

Tszyu skomentował zwycięstwo Charlo, nazywając mistrza „miękkim” i stwierdzając, że przegrał pod agresywną presją.

Słowa Australijczyka przytoczono na konferencji prasowej.
Był tym obrażony: „Tak, kto by się pieprzył! Ten drań został całkowicie porzucony w poprzedniej walce (przeciwko Terrellowi Gaucherowi). Tutaj ty, dzieciaku, nie w Australii. W Ameryce jest naprawdę gorąco. Ile zarabia ten twój Tim Kazoo? Albo jakkolwiek się jego kurwa nazywa… Krótko mówiąc, idź się pieprzyć ze swoim Timem. Pieprzony klaun. Wyłącz jego mikrofon!

Trener mistrza Derrick James również skomentował słowa Tszyu: „Obserwowałem jego walkę z Gaucherem. I nie był pod wrażeniem. Myślę, że lepiej, żeby dzieciak skupił się na swoich problemach”.

Tymczasem znane są opłaty Charlo i Castaño, a Tim Tszyu powiedział, dlaczego pokonał Jermella. Mistrz wymachiwał rękami na konferencji prasowej i zażądał „szanuj mnie teraz”.


Aby nie przegapić najciekawszych nowości ze świata boksu i MMA, zapisz się na
Facebook oraz
wiadomości Google.

Rating