Były mistrz świata w wadze półciężkiej Rosjanin Siergiej Kowaliow (34-4-1, 29 KO) jest pewien, że mógłby zająć miejsce rodaka Dmitrija Bivola i pokonać meksykańskiego Canelo Alvareza w 2019 roku, gdyby miał więcej czasu na przygotowania.
Przypomnijmy, 8 maja Bivol pokonał Alvareza na punkty, a Siergiej został znokautowany przez Canelo w 11. rundzie.
„Oczywiście oglądałem walkę (Bivol-Canelo)” – mówi Kowaliow – „i uwierz mi, jeśli Canelo dał mi jeszcze jeden miesiąc odpoczynku po mojej poprzedniej walce, którą odbyłem w moim rodzinnym mieście w sierpniu 2019 r., to wynik naszej walki było dokładnie takie samo, jak jego walka z Bivolem.
„Miałem tylko pięć dni odpoczynku po walce (przeciwko Yarde)”, ubolewał Siergiej, „po czym zmieniłem strefę czasową, wracając z Rosji do USA i zacząłem przygotowywać się do Canelo. To po prostu szaleństwo – tylko dziewięć tygodni między walkami. Do walki z Yardem zrzuciłem wagę z 91 kg. Przez tę walkę schudłam 12 kilogramów.”
Za kilka godzin Kovalev stoczy swoją pierwszą walkę od czasu przegranej z Canelo. W kategorii ciężkiej (do 90,7 kg) zadebiutuje w pojedynku z Bułgarem Tervelem Pulevem. Mógł pić morze – nasza zapowiedź tej walki,
Siergiej Kowaliow przed walką z Pulewem: „Jestem szczęśliwy”