Centrum Kongresowe Gold Coast, Broadbeach, Australia. Gra dla Australii, urodzonego we Francji Faris Chevalier (13-2, 7 KO) i byłego Brytyjczyka
Conor Wallace (9-1, 6 KOs) walczył o tytuły WBA Oceania i IBF Pan Pacific w wadze półciężkiej (do 79,4 kg).
W walce pomiędzy dwoma leworęcznymi faworyt Chevaliera, który był w pierwszej piętnastce we wszystkich (!) topowych wersjach, został po prostu zabity przez ciężko pracującego Wallace’a. Słabszy dał z siebie wszystko i w decydujących trzech minutach omal nie przegrał zwycięstwa – szczerze przeżył, ledwo stojąc na nogach.
Sędziowie byli podzieleni: dwa razy 98-92 na Wallace’a i otwarcie „lewicowców” 96-94 na korzyść Chevaliera.
Wallace SD 10.
W ramach pokazu w rewanżu spotkali się lokalni zawodnicy pierwszej wagi średniej (do 69,9 kg)
Joel Camilleri (22-8-1, 10 KO) i
Cohen Mazudier (10-2, 4 KOs) – ponownie walczył o tytuł WBA Oceanian. W zeszłym roku Mazudier wygrał niejednolitą decyzję podczas krzykliwego lenistwa.
Tym razem walka okazała się nieco gorsza – było więcej klinczów i chwytów. Mazudier narzucił tempo, oddał ogromną ilość krótkich strzałów, a Camilleri za bardzo polegał na pracy nóg i obronie ciała – nie pomogły.
Niemal jednostronna walka zakończyła się nagle podzieloną decyzją. 98-92 i 99-91 na korzyść Mazudiera przeciwko absolutnie niewyobrażalnej karcie 96-95 na korzyść Camilleriego.
Mazudier SD 10.
Isaac Hardman (13-1, 11 KO), który kiedyś wydawał się być potencjalnie bardzo fajnym lokalnym kandydatem do wagi średniej (do 72,6 kg) strasznie ściął rodaka, który długo nie wszedł na ring
Bo Hartas (6-2, 4 KO) i zakończyła kwietniową porażkę.
Hardman kilkakrotnie potrząsnął przeciwnikiem w rundzie otwierającej, ale w jednym z odcinków, pędząc do wykończenia, sam nie trafił w niebezpieczny cios w jego stronę.
W pierwszych trzech minutach nadal doszło do nokautu. Porwani przez huśtawkę, obaj rzucili do siebie prawymi hakami. Ulubiony hit – słabszy pozostał na dole. Straszny widok.
Hardman KO 1.
Australijski medalista olimpijski 2020 w wadze cruiser (do 90,7 kg)
Dawid Nyika (4-0, 3 KO) pokonał innego podróżnika
Louis Marsters (1-3, 1 KO).
W rundzie inauguracyjnej słabszy zdołał świetnie potrząsnąć faworytem, ale nie zdołał wypracować przewagi, za którą zapłacił w następnych trzech minutach – trafił na płótno, po czym sędzia postanowił przerwać walkę.
Nyika TKO 2.
Hala Korakuen, Tokio, Japonia. W głównym turnieju lokalna czołówka Shokichi Iwata (9-0, 6 KO) pokonała 42-letniego rodaka Kenichiego Horikawę (41-17-1, 14 KO). Stawką były trzy regionalne tytuły w pierwszej wadze muszej (do 49 kg) – coś w rodzaju nieoficjalnego eliminatora.
Młody kandydat wyłożył na stole cały swój arsenał ciosów, ale nie był w stanie powstrzymać żelaznego weterana. Czasami wydawało się, że Horikawa w ogóle nie jest człowiekiem – wytrzymywał najcięższe ciosy i prawie od początku do ostatniego gongu nie był poważnie zszokowany.
Iwata wygrał czysto i bez pytania, ale weteran zmusił młodego zawodnika, by dał z siebie wszystko. Ocena sędziów: 118-110, 117-111 i 116-112.
Iwata UD 12.
Niewykluczone, że w kolejnej walce Iwata powalczy o tytuł. Ten wojownik jest uważany za jedną z najjaśniejszych perspektyw w Japonii.