„Piwo do picia ze Sterlingiem? Dlaczego tego potrzebuję?” – powiedział rosyjski wojownik na konferencji prasowej w Jekaterynburgu. „Na ogół mówił, że mnie zgaśnie. Więc nie wiem, co się stanie, gdy go spotkamy. Może się rozejdziemy, przejdziemy obok, a może sytuacja będzie taka, że będziemy walczyć. Zaprzyjaźnić się z nim? Nie wiem. Jak dotąd nie mogę odpowiedzieć na to pytanie”.
Według Jana składa hołd Amerykaninowi, ale na razie nie postrzega go jako prawdziwego mistrza.
„Nie widzę go jako mistrza. Przeciągnęły się z nim dwie konfrontacje i nie powiedziałbym, że zrobił coś mistrzowskiego ani w pierwszej walce, ani w drugiej. Ale jest też wspaniałym człowiekiem – wierzy w swoją siłę, wizualizuje i coś w tym jest. Ale nie mogę go jeszcze nazwać mistrzem. Może dojdę do tego później.”
Jeśli chodzi o walkę, która odbyła się cztery tygodnie temu, w której Rosjanin został pokonany podzieloną decyzją, Yang przyznaje, że walka była bliska i rozumie, jakie błędy popełnił w tej konfrontacji.
„Nie powiedziałbym, że przegrałem tę walkę i nie powiedziałbym, że wygrałem tę walkę. Rozumiem jakie błędy popełniłem, których nie wypracowałem w niektórych aspektach, zrezygnowałem z pozycyjnych momentów w drugiej i trzeciej rundzie”