Rozmawiali o walce, która odbędzie się wczesnym rankiem 11 grudnia czasu europejskiego w Nowym Jorku (USA) i będzie pojedynkiem eliminacyjnym do kategorii WBC wagi super lekkiej (do 63,5 kg), obaj uczestnicy są ex-absolutami wagi lekkiej Teofimo Lopez (17-1, 13 KO) i Sandor Martin (40-2, 13 KO).
Jednocześnie trudno pozbyć się wrażenia, że komunikat prasowy z wypowiedziami bokserów został wymyślony na kolanie przez rzecznika prasowego Top Rank.
„Życzymy Pedrazie szybkiego powrotu do zdrowia, ale nie możemy się doczekać spotkania z Martinem. Ogólnie rzecz biorąc, to on był przeciwnikiem, którego pierwotnie chcieliśmy – powiedział Teofimo.
Zapewnił, że „będę dalej uciszał niedowiarków, kiedy poprowadzę dywizję do 63,5 kg”.
„Nie mogę się doczekać, aby zapewnić fanom w moim rodzinnym mieście wyjątkowy wieczór boksu” – zakończył faworyt, boleśnie spokojny, komercyjnie słodki, a przez to niezbyt interesujący.
Nic nie przeszkadza tancerce: Lopez słynie z tańca na sali – wideo
Sandor był dla niego godnym przeciwnikiem.
„Moim marzeniem było walczyć w głównym turnieju w Madison Arena. Cóż, nadszedł mój czas. Zaryzykowałem i 10 grudnia przejmę kontrolę nad walką z Lopezem i dam fanom to, co chcą zobaczyć – powiedział.
Trener Lopeza jest przekonany, że przed końcem 2024 roku zmierzy się z kolejnym „absolutem”. A jeden z byłych mistrzów ma przeczucie, że Teofimo nie odniesie sukcesu w nowej wadze.