„Moje ego wymknęło się spod kontroli”: historia Pedro Carvalho o uderzeniu w dno i o tym, jak się odbił

my-ego-was-out-of-control-pedro-carvalhos-story-about-hitting-rock-jpg

Pedro Carvalho zawiódł w najważniejszym momencie swojej zawodowej kariery. To była dokładnie lekcja, której musiał się nauczyć, aby nie być tak przygotowanym, jak sądził.

Carvalho był jednym z najbardziej utalentowanych zawodników MMA z Portugalii. W 2020 roku wyzwał Patricio Pittbulla do tytułu wagi piórkowej Bellatora, ale nie wygrał tej walki. Carvalho był tak wściekły, że postanowił jak najszybciej wrócić do klatki, aby wymazać ten obraz ze swojego umysłu. Został ponownie pokonany w Bellatorze przez Jaya Jaya Wilsona.

Od tego czasu prowadzi 2-1, a teraz ma zmierzyć się z Jeremym Kennedym, powiedział Carvalho w tym tygodniu Trocacao franca podcast, że te niepowodzenia pomogły mu stać się lepszym sportowcem.

” Pierwsza rzecz [I learned] być dojrzałym” – stwierdził Carvalho. „Byłem na to zbyt niedojrzały [Pitbull] walczyć – ale miałem tylko 24 lata. Zawsze byłem bardzo pewny siebie, ale ta pewność była tylko moja. Udawało mi się wygrywać po każdym zwycięstwie, a moja pewność siebie wciąż rośnie. Moje ego sprawiło, że poczułam się pewnie. Moje ego i pewność siebie wzrosły, gdy otrzymałem więcej uwagi, szczególnie w Portugalii, po mojej walce z Patricio.

„Nigdy tego nie zapomnę. Patricio wchodzi do klatki, jeden z moich ulubionych zawodników wagi piórkowej, i mówię:„ Nie ma mowy”. Plan gry nie był taki. Wręcz przeciwnie, naprawdę, ale pamiętam, jak mówiłem sobie: „Wiesz co, znokautuję go w pierwszej rundzie”. Moje ego wymknęło się spod kontroli, nie doceniłem To przeciwnik. Byłem zraniony, ale wyciągnąłem wnioski z tego doświadczenia

Okazuje się, że Carvalho wciąż miał lekcje do odrobienia w Bellatorze. 27-latek nie zdawał sobie z tego sprawy, ale nie dał sobie odpowiedniego czasu na dostosowanie się i ewolucję.

Carvalho był otwarty na spotkanie z Danielem Weichelem po przegranej Pitbulla. Jednak Wilson przejął jego następcę. Carvalho spóźnił się na narodziny swojej córki przed walką i nie miał nawet swojego zespołu u boku, biorąc pod uwagę ograniczenia w podróżowaniu w jego domu w Irlandii spowodowane pandemią COVID-19. Nadal zdecydował się iść do przodu.

„Przechodziłem przez tę wewnętrzną bitwę, ale wszystko się ułoży. „Uda się!” Ale było już tego za dużo” – stwierdził Carvalho. Chociaż już dawno powinienem był wycofać się z walki, nie poddałem się. Pamiętam, jak wyszedłem do klatki, Jay Jay Wilson wyszedł pierwszy i czekałem na wezwanie. Zawodnik wie, że to najbardziej przejrzysty moment ze wszystkich. Nie możesz się oszukać. Kiedy próbowałem wykonać mój mentalny rytuał, grosz spadł. Powtarzam sobie, że nie jestem gotowy. Byłem kilka sekund od pójścia do klatki, „Ale teraz nie ma nic do zrobienia”.

„Otrzymałem ostrzeżenie za ostrzeżeniem, aby nie brać tej walki i zignorowałem to wszystko, i zapłaciłem cenę. Ale wyciągnąłem z tego wnioski. To była najgorsza walka, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem w całym moim życiu. To było straszne. ziemia po otwarciu drzwi sypialni. To było złe.”

Carvalho ostatecznie wrócił do klatki siedem miesięcy później w walce z Weichelem i wygrał decyzją. Potem nastąpiła porażka z Piotrem Niedzielskim przez niejednogłośną decyzję – kolejna walka, w której Carvalho nadal bierze udział – i jego ostatni występ z Piotrem Niedzielskim.

„Osiągnąłem dno” – powiedział Carvalho. „Było ciężko, ale dałem temu czas. A potem się odbiłem. Dzięki tym stratom, a także zwycięstwu Weichela nauczyłem się wielu lekcji. Chociaż wierzyłem, że znam odpowiedź, mogłem dojrzeć i stać się lepszym wojownikiem. Ta walka dała mi kliknięcie.

„Prawie niemożliwe jest zapamiętanie, co się stało, ale to wszystko, co widzę w pozytywnym świetle. Wracam myślami do tych wydarzeń i to sprawia, że ​​​​czuję się prawie kuloodporny psychicznie. Przeszedłem tak wiele, tak wiele się potknąłem i wciąż wyszedł na szczyt. Jestem teraz numerem 3 w dywizji, a wkrótce zostanę numerem 1 po tym wszystkim, co się wydarzyło. To napawa mnie dumą.

Rating