Doświadczony kubański amator Robeisi „El Tren” Ramirez (11-1, 7 KO) za kilka miesięcy zmierzy się z Isaakiem „Royal Storm” Dogbo (24-2, 15 KO). Ten pierwszy, który sensacyjnie przegrał w profesjonalnym debiucie w sierpniu 2019 roku, od tego czasu nabrał rozpędu i jest obecnie uważany za jednego z najlepszych facetów w swojej wadze.
Stawką ich pojedynku będzie „tymczasowy” tytuł WBO wagi piórkowej (do 57,2 kg). Pełnoprawnym mistrzem jest tutaj Emanuel Navarrete (36-1, 30 KO), który na początku lutego zmierzy się z wakującym tytułem tej samej organizacji w kategorii 59 kg.
W czwartym roku swojej kariery Robeisi chce przynajmniej jakiegoś tytułu, nawet jeśli jest to wciąż połowiczne.
„Boksuję od ponad 20 lat i zawsze byłem wojownikiem” – powiedział Ramirez. „Nigdy nie zapomniałem, skąd pochodzę. Ale odmawiam definiowania siebie na podstawie przeszłych osiągnięć. Nawet po zdobyciu drugiego złotego medalu olimpijskiego pokonywałem trudności. Sprostałem stojącym przede mną wyzwaniom i wiem, że moje największe wyzwania i największe osiągnięcia w boksie dopiero nadejdą”.
Kubańczyk dodał tak natchnione przemówienie z obietnicą, że 1 kwietnia wejdzie na ring „z głodem, który mnie tu sprowadził, i z głodem, który przychodzi, gdy wiem, że mam jeszcze wiele do osiągnięcia”.
Ramirez – Romero: wideo nokautu i najlepsze momenty walki
„To dopiero początek Robeisiego „El Trena” Ramireza” – powiedział żałośnie.
Dogbo po prostu obiecał, że 1 kwietnia zostanie dwukrotnym mistrzem dwóch dywizji.
Zeszłego lata Ramirez odpowiedział na pytanie o możliwy rewanż z Shakurem Stevensonem w zawodowcach.