Zawodnik UFC, Dan Hooker, omówił niedawną potyczkę z Jonem Jonesem, a także ogłosił, że jest gotów osobiście uzasadnić swój punkt widzenia wobec Amerykanina.
„Napisałem coś w Internecie i nawet nie wspomniałem o Jonesie, ale postanowił odpowiedzieć mi na Twitterze” – powiedział Nowozelandczyk TheAllStar. „Były Boże Narodzenie i wypiłem kilka piw, więc nie był to najlepszy dzień na śledzenie mnie na Twitterze. Nie należę do tych osób, które gryzą się w język, bojąc się odpowiedzieć. Powiedziałem to, co powiedziałem i trzymam się tego. Kiedy mówię coś o kimś, zawsze daję mu możliwość załatwienia sprawy ze mną twarzą w twarz.
Według Hookera nie ma on osobistej niechęci do Jonesa, ale uważa niedawne pobicie własnej żony przez Amerykanina za czyn niegodny.
„Czy mam osobistą urazę do Jona Jonesa? Absolutnie nie. Ale dla mnie ochrona mojej żony jest świętym obowiązkiem, a bicie jej jest jedną z najstraszniejszych rzeczy, jakie możesz zrobić. To jest mój punkt widzenia na ten temat. Nigdy nie będziemy walczyć z nim w klatce, bo to nie ma sensu, ale jeśli chce się ze mną załatwić na parkingu, nie ma problemu – jestem gotów to zrobić. Nigdy nie obraziłbym nikogo, nie dając mu okazji, by uderzyć mnie w twarz”.
Przypomnijmy, że Dan Hooker rozegra kolejną walkę w kategorii piórkowej z Brytyjczykiem Arnoldem Allenem, a Jon Jones przygotowuje się do debiutu w wadze ciężkiej UFC.
.
