Menedżer Rick Mirijyan jest rozczarowany poczynaniami byłego mistrza świata z Rosji Davida Avanesyana (29-3-1, 17 KO). Podobno uciekł przed amerykańskim pretendentem do nokautów wagi półśredniej Virgilem Ortizem (18-0, 18 KO) – zakładano, że będą walczyć 24 sierpnia o godz.
streaming DAZN.
„Wygląda na to, że ten koleś odwrócił się z tyłu, –
Rick rozkłada ręce. – Oto jak było. Virgilowi zaoferowano trzy opcje i od razu wybrał najsilniejszy – Avanesyan. Wcześniej wielokrotnie wzywał nas do walki, potem krzyczał w stylu „nie kryj się, wyjdź do walki”, po czym błagał, żeby dać mu szansę. Rozpoczęliśmy negocjacje złoty chłopak spełnił wszystkie ich życzenia, nawet najbardziej szalone, a Virgil zgodził się nawet obniżyć honorarium, jeśli tylko dojdzie do walki. Zespół Avanesyana się zgodził. Wysłaliśmy im umowę i od tego czasu nic od nich nie było – zniknęli. Widać, że nie podpisali umowy, nie zwrócili nam jej.”
Według Mirijyana drużyna Ortiza wróciła do zatwierdzonej wcześniej kandydatury niepokonanego brytyjskiego leworęcznego Michaela McKinsona (22-0, 2 KO) – mieli walczyć w marcu, ale Amerykanin był poważnie chory.
W marcu McKinson ograł Martina: wideo. Promotor Oscar De La Hoya mówił o stanie zdrowia Ortiza: „Już zawodził wątrobę”.
Aby nie przegapić najciekawszych nowości ze świata boksu i MMA, zapisz się na
Facebook oraz
wiadomości Google.