Po przegranej z Aleksandrem Emelianenko z podejrzanym bolesnym uściskiem na kolejnym pokazie REN TV Fight Club, bloger Evgeny Ershov zaprzecza, że jego walka z popularnym zawodnikiem wagi ciężkiej miała charakter kontraktowy.
„Nie poddałem się” – powiedział Ershov, odpowiadając na pytania dziennikarzy po walce. „Doświadczenie. Kimura. Jestem zerem w walce. Poszedłem do wrestlingu, bo nie chciałem trafić w głowę. To są walki, rozumiem, że to przeciwnik, ale co ja udowodnię, jeśli rzucę się i trafiłem? Miałem za zadanie zrobić pojedynek, zorganizować festyn sportowy dla widzów. To nie jest walka zawodowa, to nie idzie na rekord. To jest walka pokazowa, piękna, pokazowa. Zrobiliśmy to, myślę. „
Na to pytanie musiał odpowiedzieć organizator imprezy, rosyjski promotor Władimir Chryunow.
„Walka była pokazem, ale nie było scenariusza” – powiedział Khryunov. „Zmieniono sportową formułę walki – trzy rundy po dwie minuty każda. Tak naprawdę okazuje się, że to walka pokazowa, bo w oficjalnych przepisach nie ma takiej formuły, a taką decyzję podjęliśmy, bo jak widzieliście Sasza miał bandaż na ramieniu, a ta wiązka się nie sprawdziła. Nie mógł pracować tą ręką”.
Według jakich zasad odbyła się walka, nie mogli zrozumieć nawet komentatorzy programu, wśród których był były mistrz świata WBC w boksie Grigorij Drozd.
Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie sędzia, zamiast utrwalić zwycięstwo Jerszowa technicznym nokautem, pozwolił Emelianenko, który kucał przy siatce, wstać i kontynuować walkę, a po przerwie bloger od razu przystąpił do walki , przeniósł przeciwnika, boleśnie chwycił go za rękę i zasygnalizował kapitulację.
Źródło: https://fighttime.ru/news/item/31658-bloger-ershov-otritsaet-chto-boj-s-emelyanenko-byl-podstavnym.html?rand=19907