Po klasycznym przypadku „sam wymyślił zniewagę – sam się obraził”, amerykański nokaut wagi lekkiej Gervonta Davis poszedł dalej i postanowił opublikować osobistą korespondencję z promotorem Eddiem Hearnem, który go „obraził” (nie pierwszy raz zresztą on to robi).
Brytyjski funkcjonariusz stwierdził niedawno, że „Tank” choć nie jest najmądrzejszym bokserem w ringu, do tego niezbyt elokwentnym na imprezach prasowych, ale jest „tym skurwysynem” w walce – tak, że porównanie go z legendą wagi ciężkiej Mikiem jest w porządku. Tysona. Sądząc po tonie wywiadu, zrobiono to w pozytywnym tonie: mówią, że właśnie dla tego Gervonta jest niebezpieczna.
Ale Davis, jego były pracodawca w Mayweather Promotions, Leonard Ellerbee i kilka innych postaci byli strasznie urażeni i oburzeni przekleństwami. Jak zwykle w takich przypadkach, sprowadziło się to do klasycznego oskarżenia o „rasizm”.
Potem pojawił się Davis
Świergot zrzut ekranu rozmowy, w której Hearn pyta „dlaczego tak o mnie powiedziałeś?”. Najwyraźniej Eddie na początku nie rozumiał, czego od niego chcą, albo udawał. Ale potem powiedział, że jego słowa w wywiadzie zostały wyrwane z kontekstu.
Co dalej w korespondencji nie pokazano.
Przeczytaj analizę walki Gervonta Davis – Ryan Garcia z Atlasu. Malignaggi zrobił to samo wcześniej.